7 najbardziej nawiedzonych miejsc w Polsce

Przybywa amatorów „podróży z dreszczykiem”, turystów chętnie zaglądających w miejsca, gdzie zjawiska nadprzyrodzone są na porządku dziennym. Sprawdziliśmy, gdzie spotkanie zjawy jest więcej niż pewne.

Duchy, zjawy i upiory trafiły do kultury masowej. Teraz nie budzą grozy, raczej zaciekawienie i ekscytację, dlatego taką popularnością cieszą się miejsca, które uważane są za nawiedzone. W Polsce jest ich naprawdę wiele - my przygotowaliśmy informacje o kilku z nich.


Zamek Kmitów i Lubomirskich w Nowym Wiśniczu



fot. z_sabat, zdjecia.nocowanie.pl

 

Zamek w Wiśniczu to miejsce, które na pewno warto odwiedzić. Jest to przykład wczesnobarokowej rezydencji magnackiej – wskutek późniejszej przebudowany zamek zyskał też wiele renesansowych akcentów. Koniecznie trzeba zajrzeć do bajkowych wnętrz, gdzie zgromadzono zabytkowe meble, bogato zdobioną porcelanę i znakomicie wykonane gobeliny.

 

Wśród pięknych, zamkowych komnat – poza turystami – krąży też zjawa Barbary Radziwiłłówny. Jak chce tradycja, żona ostatniego króla z dynastii Jagiellonów została otruta w Wiśniczu przez Piotra Kmitę.

 

Zobacz noclegi w okolicy Nowego Wiśnicza:

Laskowa, ul. Kamionka Mała
Domki
Lajciówka
Kamionka Mała, ul. Kamionka Mała
Domy wakacyjne
Dom Na Kamieńcu

 

Ale nie tylko duch Radziwiłłówny nawiedza to miejsce… Nocą po zamkowym dziedzińcu spacerują też zjawy tureckich i tatarskich jeńców, którzy zostali pojmani podczas bitwy pod Chocimiem. Pracowali przy rozbudowie zamku, prowadzonej przez Stanisława Lubomirskiego, jednak chcieli wydostać się z niewoli. Wydawało im się, że jedynym wyjściem będzie skonstruowanie skrzydeł. Skacząc z zamkowych wież tracili życie – i pozostali na zamku w Wiśniczu już na zawsze.

 

Dawna Kamienica Sędziwoja w Krakowie

 

Michał Sędziwój był najsłynniejszym alchemikiem swoich czasów. Gruntownie wykształcony, eksperymentował z kamieniem filozoficznym. Sędziwoja łączy się również z pożarem Wawelu – właśnie po jego naukach Zygmunt III Waza, który chętnie przeprowadzał alchemiczne doświadczenia, miał zaprószyć ogień w królewskiej rezydencji.

 

Zobacz noclegi w Krakowie:

Kraków, ul. Mazowiecka
Hotele
Hotel Delta

 

Ale duch alchemika Sędziwoja pojawia się w zupełnie innymi miejscu. Jego obecność odczuwana jest w piwnicy jego dawnej kamienicy, gdzie wytwarzał złoto. Aby posiąść tajemnicę, zawarł pakt z diabłem, który poradził Sędziwojowi, by używał do tego krwi niewinnych dzieci. Gdy krakowianie dowiedzieli się to tym, wtargnęli do środka i doszczętnie zniszczyli pracownię.

 

Warto wspomnieć, że w miejscu dawnej kamienicy Michała Sędziwoja obecnie znajduje się secesyjny budynek Towarzystwa Rolniczego (Plac Szczepański 8).

 

Pałac w Łańcucie


fot. tadeusz dziedzina, zdjecia.nocowanie.pl

 

Dawna rezydencja Lubomirskich w Łańcucie należy do najpiękniejszych polskich pałaców. Każdy, kto choć raz odwiedził tamtejsze muzeum, pozostaje pod wrażeniem urządzonych z przepychem komnat i pięknego parku w stylu angielskim. Taki wygląd pałac zawdzięcza księżnej Izabelli Lubomirskiej, która dawną fortecę przekształciła w bogatą rezydencję.

 

Tak bardzo kochała to miejsce, że nie może się z nim rozstać nawet po śmierci. Ubrana na niebiesko spaceruje po pałacowych korytarzach, widzieli ją zarówno pracownicy muzeum, jak i turyści. Innym duchem Łańcuta jest Biała Dama – to córka Izabelli, Julia. Była żoną Jana Potockiego, jednak czuła się nieszczęśliwa i zaniedbywana przez męża, stąd jej miłość do Eustachego Sanguszki. Gdy wyruszył na wojnę, Julia pisała do niego listy – nie przestała nawet po swojej śmierci. Często siaduje przy swoim ulubionym sekretarzyku…

 

Zobacz noclegi w Łańcucie:

 

Błękitna i Biała Dama to nie jedyne rezydentki pałacu. Krąży po nim bowiem także ponure widmo Stanisława Stadnickiego, który nazywany jest też Diabłem Łańcuckim. Za życia napadł na sąsiadów, łupił i profanował kościoły, w końcu wywołał regularną wojnę ze swoim sąsiadem Łukaszem Opalińskim. Nie dziwi więc przydomek, jakiego się doczekał, ani fakt, że po śmierci nie zaznał spokoju.

 

Cerkiew w Chróścinie

 

Cerkiew św. Jerzego Zwycięzcy w Chróścinie to miejsce z ciekawą historią. Wybudowali ją w połowie XIX wieku rosyjscy właściciele majątku, jako swoją prywatną kaplicę. Wokół cerkwi utworzono też prawosławny cmentarz.

 

Zobacz także: Najpopularniejsze podlaskie cerkwie. Które świątynie warto odwiedzić?

 

Po pierwszej wojnie światowej majątek przejął polski Skarb Państwa, ale świątynia nadał służyła wiernym. Po 1945 r. wykorzystywano ją jako kaplicę pogrzebową dla mieszkańców domu opieki, który znajdował się w dawnym pałacu. Później opuszczono ją na dobre, przez co niszczała… Niedawno przeprowadzono remont, dzięki czemu cerkiew możne ponownie spełniać swoją rolę.

 

Nie jest to jednak zwyczajne miejsce, bo według ludzi, którzy mieszkają w okolicy, nawiedza je duch małego chłopca. Był to syn właścicieli majątku – często bawił się w pobliżu cerkwi, gdy pewnego dnia zdarzył się nieszczęśliwy wypadek. Dziecko zgubiło się i utonęło w bagnie. Zostało pochowane na cerkiewnym cmentarzu, a później obok niego spoczęli rodzice. Duch chłopca zaczął pojawiać się dopiero w latach 90. XX wieku, kiedy przeprowadzono ekshumację. Od tego czasu jest widywany nocą na cmentarzu. Niektórzy widzą tylko jego postać, innych podobno pyta o swoich rodziców.

 

Kolegiata w Tumie koło Łęczycy



fot. Tomasz Warszewski, Adobe Stock

 

Kolegiata w Tumie to przykład świetnie zachowanego romańskiego kościoła. Grube mury, niewielkie okna, które mogły pełnić funkcje obronne, a także ponad 800 lat istnienia… W takim miejscu musi być duch!

 

Podobno na kościół uwziął się nie kto inny, a Boruta. Diabeł miał zakochać się w miejscowej dziewczynie – panna obiecała oddać mu swoją rękę, pod warunkiem, że przyniesie kamienie na budowę karczmy. Jednak oszukała Borutę, bo z dostarczonego przez niego budulca powstał kościół. Czart chciał zniszczyć świątynię, jednak nie udało mu się to – po tej próbie zostało tylko w jednej z wież. Według innych miejscowych podań, ślady na murze powstały, gdy Boruta usiłował wypędzić z wieży człowieka, którego duszę miał porwać. Nie udało mu się to, ale nadal ma kościół na oku.

 

Zamek Czocha



fot. Nocowanie.pl

 

Zamek Czocha uważany jest za najbardziej nawiedzone miejsce w Polsce. Patrząc na jego mury, trudno oprzeć się wrażeniu, że w tym stwierdzeniu musi kryć się ziarno prawdy. Twierdza została wybudowana w połowie XIII wieku z rozkazu króla czeskiego – jednak na przestrzeni wieków często zmieniała właścicieli i była wielokrotnie przebudowywana.

 

Chociaż zamek ma ciekawą historię, to wyobraźnię rozpalają opowieści o mieszkających tu duchach… Są to nie tylko podania – wiele osób słyszało jęki i płacze dochodzące z zamkowych komnat oraz nawoływania o pomoc z zamkowej studni. Inni czuli odtyk niewidzialnych rąk, słyszeli też kroki na pustych korytarzach.

 

Zobacz także: 17 polskich zamków wartych zobaczenia

 

Być może spotkali Białą Damę, która w XV wieku za woreczek złota oddała zamek w ręce wrogów? Za zdradę ścięto ją na dziedzińcu i od tej pory spaceruje po warowni. O pomoc mogą błagać żony, które za niewierność zostały zrzucone do studni… Jeden ze zdradzonych mężów kazał zamurować nad kominkiem dziecko z nieprawego łoża. Po tym czynie w zamku miał rozlegać się płacz dziecka i jęki szukającej go matki.

 

Las w Witkowicach

 

Las w Witkowicach znajduje się niedaleko Karkowa, głośno o nim zrobiło się w 2001 roku, kiedy grupa studentów urządziła tam imprezę z okazji rozpoczęcia roku akademickiego. Nikt z całej grupy nie wrócił do domu i do tej pory nie rozwiązano zagadki zaginięcia młodych ludzi. Okoliczni mieszkańcy po cichu wspominają o tajemniczej mocy, obecnej tu od wielu lat.

 

Data publikacji:

Komentarze