Tam, gdzie wszyscy, czy inaczej niż wszyscy?
Staycation jest wtedy, gdy bierzesz urlop stosunkowo blisko swojego domu. Możesz pojechać w nowe miejsce na dzień, noc, tydzień lub tak długo jak chcesz! Ale sensem wyjazdów niedaleko domu jest poznawanie swojej okolicy, regionu bez konieczności wyrabiania paszportu, długiego lotu i brania dwutygodniowego urlopu. Wciąż wyruszasz w nowe miejsce, ale nie tracisz przy tym czasu i pieniędzy na dojazd.
Pracownicy Nocowanie.pl mieszkający w Warszawie chwalą sobie urlop w okolicach Bolimowskiego i Kampinoskiego Parku Narodowego, a spragnieni totalnej dziczy uciekają do Nadbużańskiego Parku Krajobrazowego i nad Podlaski Przełom Bugu — tu znajdują agroturystyki pachnące sianem i smakujące ciastem drożdżowym z truskawkami. Krakusi dają nogę nie tylko na Podhale, ale także w Beskidy (Mały przeżywa drugi renesans) oraz w świętokrzyskie lasy. Koledzy i koleżanki z Wrocławia, którym w Karkonosze jest za daleko i za wysoko, jadą w Góry Sowie i zapominają o cywilizacji. Moglibyśmy wymieniać długo, ale lepiej rozłożyć mapę, zakreślić naokoło miejsca zamieszkania kółko o promieniu do 100 km i zaplanować jakościowy urlop — nawet weekendowy.
Tu przykładowe noclegi do 100 km od Krakowa:
Nie taki znowu najnowszy przebój sezonu turystycznego
Termin “staycation" (z ang. stay – zostać, vacation – urlop) ma już prawie sto lat!
Znany był już na początku lat 20. XX wieku. Wówczas z powodu pogorszenia koniunktury w światowej gospodarce Brytyjczycy coraz chętniej spędzali wakacje we własnych domach i ogródkach. Od tego czasu termin “staycation” stawał się coraz popularniejszy, aż w końcu trafił do słownika i do świadomości turystów, którzy, wiedzą już, że nie muszą pakować dobytku do dwóch walizek i przez 14 godzin lecieć na drugą półkulę, żeby odpocząć. Coraz częściej wybieramy wakacje w kraju, niedaleko od domu.
Atrakcje pod nosem
W tym roku wakacje w stylu “holistay” (z ang. holiday – wakacje, stay – zostać) z przyczyn ekonomicznych i epidemiologicznych mogą być dla niektórych koniecznością. Jednak Urlop „za rogiem” warto rozpatrywać w kategoriach szans i ciekawych przeżyć. Czy wiecie ile zamków i pałaców jest pół godziny drogi od Waszego miejsca zamieszkania? A najbliższa winnica lub farma z alpakami? Idea wypoczynku blisko domu opiera się na tym, że cieszymy się odkrywaniem własnego regionu, jego kuchni (np. restauracji, w których nie byliśmy), pikniku w najbliższym parku, plażowania nad rzeką przepływającą obok miasta lub zażycia leśnej kąpieli podczas uważnego spaceru po lesie.
Dodatkowymi korzyściami z bliskich wyjazdów jest odkrycie lub ponowne odkrycie piękna swojego regionu (na które, na co dzień nie zwracamy uwagi) oraz pozwala nauczyć się, jak korzystać z chwili obecnej. Nie musisz planować wakacji życia w tropikach — jedź po sąsiedzku, spróbuj snu na poddaszu agroturystyki, zwiedź swoje miasto, zjedz coś lokalnego, zwolnij. Najlepiej odpoczywa się bez pośpiechu.