Tłusty czwartek-poznaj przysmaki regionów

Tłusty czwartek-poznaj przysmaki regionów

Rozpoczynający ostatni tydzień karnawału, dzień swawoli w jedzeniu tuż przed nami. Tłusty czwartek to okazja, by pozwolić sobie na więcej słodkich przyjemności. Noworoczne postanowienia tego dnia odkładamy na bok. Wszyscy zajadamy się drożdżowymi, rumianymi pączkami smażonymi na głębokim tłuszczu, nadziewanymi różnymi smakami konfitur, budyniem, marmoladą, adwokatem, krówką, czekoladą czy toffi-każdy miłośnik słodkości znajdzie coś dla siebie. Cukiernicze żniwa w tym roku wypadają 8 lutego.

Trochę historii


Niegdyś podczas tłustego tygodnia zwanego Zapustami, dogadzano sobie, jedząc tłuste mięsa czy kapustę ze skwarkami. Tańczono, śpiewano i raczono się winem.Tradycyjne obrzędy miały na celu pożegnanie zimy i przygotowanie się do wiosny. Najbardziej popularnym przysmakiem tego dnia były pączki robione z ciasta chlebowego, nadziewane boczkiem, mięsem i słoniną. Im bardziej tłusta była potrawa, tym chętniej ją spożywano, był to bowiem symbol dobrobytu.  Zwyczaj jedzenia na słodko w Polsce zaczął się w XVI w., kiedy to pojawiły się słodkie pampuchy, bliny, racuchy i pączki. Osoba, która trafiła na orzechowe lub migdałowe nadzienie, miała cieszyć się szczęściem i powodzeniem.

Dzisiaj zwyczaj obchodzenia Tłustego czwartku ściśle związany jest z wiarą chrześcijańską. Jest to ostatni czwartek poprzedzający Wielki Post. Staropolskie przysłowie mówi: 'Powiedział Bartek, że dziś tłusty czwartek, a Bartkowa uwierzyła, dobrych pączków nasmażyła'. Tradycji nie uciekniemy, aby przesąd o niepowodzeniu w życiu się nie spełnił, należy zjeść przynajmniej jednego pączka. Jaki powinien być ten idealny? Lekki, wilgotny, puszysty z jasną obwódką, po delikatnym naciśnięciu musi wrócić do tego samego rozmiaru. Przeciętny łakomczuch zjada trzy pączki, w skali narodu daje to wynik ok. 100 mln pączków.

 

Regionalne zwyczaje kiedyś i dziś


Na terenach Wielkopolski z okazji Tłustego czwartku oraz poprzedzającego go Podkoziołka, objadano się nie tylko pączkami i chruścikami, ale także oponkami tzw. chlapakami z ciasta drożdżowego. Wrzucane na gorący tłuszcz ciasto, nabierało dziwnych kształtów i charakterystycznych rogów. Mieszkańcy spotykali się w gronie znajomych przy obficie zastawionym stole, by o północy rozpocząć Wielki Post. Z Zapustami wiązał się także zwyczaj zwany pomyjką. Wierzono, że aby zasłużyć sobie na błogosławieństwo i pomyślność, koniecznie trzeba pomóc w przygotowywaniu gorących potraw oraz zmywaniu naczyń.
Teraz, tradycyjnie tuż przed Tłustym czwartkiem poznański Cech Cukierników i Piekarzy organizuje Mistrzostwa Poznania w jedzeniu pączków na czas. Impreza cieszy się dużym zainteresowaniem, a dotychczasowy rekord w jedzeniu dziesięciu pączków wynosi 4 minuty i 12 sekund.

Do kaszubskich, regionalnych słodkości przygotowywanych na Zapusty, należą smażone, małe ziemniaczane placki nazywane plińcami. Polewane śmietaną i posypywane cukrem stanowią słodki przysmak mieszkańców Pomorza. Na kaszubskim stole nie powinno zabraknąć także grochowinek kociewskich, będących rodzajem chrustów oraz ruchańców z ciasta drożdżowego. Współczesne ruchanki często przygotowywane są z dodatkiem jabłek i podawane z bitą śmietaną. Na liście produktów tradycyjnych regionu znajdziemy także małe pączki-purcle, nadziewane powidłami lub smarowane konfiturą oraz lukrowane drożdżówki.
 
W podlaskich domach tłusty czwartek obchodzono odświętnie. Smażono pączki i chrust. Wieczorem świętowano w towarzystwie najbliższych. W każdej gospodzie nie mogło zabraknąć alkoholu popijanego kompotem z suszonych owoców. Popularne były placki z mąki pytlowej z drożdżami, zwane pampuchami, placki ziemniaczane - oładki, posypywane mąką pszenną oraz bałabuchy, czyli pszenne bułeczki oblewane roztopioną słoniną. W podlaskiej miejscowości Radziwiłłów, we wtorek poprzedzający Środę Popielcową możemy wziąć udział w tradycyjnym przemarszu przebierańców.

Podhalańska tradycja to coroczny koncert dudziarzy, na którym gromadzą się muzykanci nie tylko z Polski, ale także ze Słowacji, Szkocji i Czech. To okazja, by nie tylko spróbować przepysznych podhalańskich pączków, ale także, by posłuchać ludowej dudziarskiej muzyki, oraz poznać tajniki budowy tego instrumentu. Każdego roku, koncert poświęcony jest innemu historycznemu dudziarzowi z Podhala.

Na śląskich stołach w okresie hucznych zabaw i biesiad królowały kreple, czyli pączki w wersji z nadzieniem, jak i bez, posypane jedynie cukrem. Częstowano się także chrustem, racuchami zwanymi dołkami, ciastem z marchwi, kokoskami czy drobnymi ciasteczkami ze skwarek. Do zapustnych przysmaków zaliczano także zozworki zwane imbirkami ze względu na korzenny smak i przypominający korzeń imbiru kształt.

Najłatwiej i najwygodniej jest nam kupić pączki czy inne smakołyki w cukierni i sklepie. Zamiast czekać w kolejce, może jednak warto pokusić się o własnoręczne wykonanie słodkości? Samodzielne wyrabiane ciasto, nadziewanie i formowanie pączków to nie tylko dobra zabawa dla całej rodziny, wspólnie przygotowane z pewnością będą smakowały lepiej. Racuchy, faworki, chrust, pączki z różanym nadzieniem, rogaliki, drożdżowe precle - energetyczna bomba w każdej postaci dozwolona.

 

fot. Thomas Kelley (Unsplash.com CC0)

Następny artykuł Pogoda w drugiej połowie...

Komentarze

Zobacz również

Potrzebujesz pomocy?

Jeśli masz jakieś pytania lub potrzebujesz wsparcia, skontaktuj się z naszym Biurem Obsługi Klienta


Dotrzyj do 3 mln turystów
Dodaj swój obiekt

Sprawdź naszą ofertę!