Dom gościnny Pod brzozami

Niby było fajnie. Niby bardzo miło, sympatycznie, ale... Największy zgrzyt miał miejsce na początku, gdzie Pani właścicielka zawołała dodatkowe 40 zł za... parking. Nie było o tym mowy ani przy rezerwacji pokoju w lutym, ani na stronie internetowej, ani dzień przed przyjazdem, gdy potwierdzaliśmy przyjazd. Wiem, marudzę niby 40 zł tylko. Ale niesmak pozostał, nie mówiąc już o tym, że ta kwota z czapki. Dodam tylko że za płotem można było parkować za darmo bez żadnych problemów, cały czas były wolne miejsca. Generalnie parkingi w Dziwnówku są niemal wszędzie za darmo. To nad morzem się rzadko spotyka więc warto wiedzieć. No i był jeszcze jedna dziwna sytuacja. Oto przebudziłem się się na chwilę którejś nocy, i słyszę że ktoś z zewnątrz naciska klamkę i próbuje otworzyć pokój. I tak 3 razy. Sprawdziłem godzinę, była 2.50. Bramka w nocy miała być podobno zamykana więc wygląda na to że to ktoś z mieszkańców. Do tej pory nie wiem co o tym myśleć. Może tak było co noc, ale tego nie wiem bo tylko raz się obudziłem o takiej godzinie. Oczywiście nieproszonego gościa nie wpuściłem do środka. Poza tym należy jeszcze dodać, że przed przyjazdem Pani każe zapoznawać się z jakimś regulaminem. A w regulaminie same zakazy. Nie można gotować, wnosić do pokoju sprzętu plażowego i generalnie nic nie można. Szkoda tylko że do dyspozycji gości nie ma nawet normalnej wielkości kubków czy szklanek tylko jakieś miniaturowe, pewnie 150 ml. Skoro nic nie można, bo tak jest w wielu miejscach nad morzem, to przynajmniej do dyspozycji gości powinna być kuchnia. A tu nie ma nic. Tylko kuchenka mikrofalowa na parterze (pokój mieliśmy na 2 piętrze), zastawiona klamotami, czyli służąca za atrapę. Właściciele tak się zamotali w tych zakazach, że w całym budynku pustki były. Może oprócz nas 2 pokoje były zajęte, to wszystko. I jeszcze warto nadmienić, że odbyliśmy z Panią w sumie 3 rozmowy, w lutym, potem dzień przed przyjazdem i trzeci raz na miejscu. No i za każdym razem wielka drama jak to nie będziemy mieli pogody, jak to w lipcu ciągle pada i generalnie słabo z nami będzie. Można odnieść wrażenie - tak teraz myślę - że za każdym razem Pani właścicielka chciała nas zniechęcić do przyjazdu. Jeśli chodzi o łóżka to strasznie twarde. Dla nas to był problem.