Sypialnia

Odnosząc się do opinii powyżej - nie ma kuchni w tym obiekcie, a jedynie lodówka z mikrofalówką w korytarzu, zaś zmywanie odbywa się w toalecie. Rozumiem, że opinię napisali właściciele. Zachęceni ładnymi zdjęciami skorzystaliśmy z Sypialni i z przykrością muszę przyznać, że obiekt nie spełnia żadnych standardów. Wbrew nazwie 'Sypialnia' tak niewygodnego łóżka szukać należy ze świecą - przez całą noc belki pod zbyt cienkim materacem wbijały nam się w kręgosłup. Budynek wychodzi na najbardziej ruchliwą ulicę Kazimierza (droga dojazdowa od strony Puław) a właściciele nie pomyśleli o wyciszeniu okien! Na dobry początek dowiedzieliśmy się także, że w cenie nie ma ręczników, bo 'wie pani, ludzie u nas są raczej na krótko', co każe tylko snuć domysły na temat prania pościeli, skoro kontakty z pralnią są tym polem, na którym obiekt turystyczny powinien oszczędzać. Do tego dołączyć należy jasną informację, że pokoje są bez łazienek, co przy cenie 140zł za noc nawet nie przeszło mi przez głowę - moja wina. Ale że w ogólnie dostępnej na korytarzu toalecie nie ma nawet umywalki do umycia rąk, to już jest osobna kwestia. Swoją drogą dziwi mnie, że Sanepidowi nie przeszkadza taki rozkład pomieszczeń sanitarnych, ani też nie wadzi ew. pryskanie lakierami do włosów nad suszącymi się naczyniami. Podsumowując - szkoda, że miejsce z takim potencjałem zostało tak wykończone. Zamiast serduszek, świeczek, dywaników z brokatem doradzam wizytę w sklepie z materacami i reorganizację całego wnętrza. Spodziewam się, że po takich doświadczeniach rzadko ktoś wróci, a szkoda.