Pokoje gościnne Lenka

Doprawdy nie mam zielonego pojęcia, kto wypisał te wszystkie pozytywne opinie na temat pokoi gościnnych Lenka. Sądzę, że wszystkie te wpisy są dziełem samej właścicielki, no ewentualnie osób, które do tej pory spędzały wakacje pod namiotem i nagle przerzuciły się do czegoś, co ma ściany, dach i okno. Zacznę od właścicielki. Przede wszystkim jest to osoba, która nie ma żadnej wiedzy na temat prowadzenia domu wypoczynkowego, w którym za dobę w pokoju dwuosobowym płaci się 90 zł. Osoba prowadząca taki interes powinna być do dyspozycji gości, informować i pomagać im w miłym spędzeniu czasu. Pani Magdalena zachowuje się tak, jakby goście przyjeżdżali do niej za karę. Nie pomaga, nie pyta czy czegoś potrzeba, jak minęła podróż, a nawet nie potrafi się pożegnać przy wyjeździe. Bardzo często nie ma jej w domu, więc jak się coś komuś przydarzy, to musi radzić sobie sam. W opisie domu czytamy, że przeszedł on generalny remont. Dla mnie pokoje po generalnym remoncie nie wyglądają tak, że kontakty ledwo trzymają się ściany, a z brodzika wycieka woda i trzeba samemu walczyć z tym problemem przy pomocy szmat. Nie ma czegoś takiego jak sprzątanie pokoju, a radą na brudne wejście do pokoju jest wiadro i mop od właścicielki oraz samodzielne sprzątanie. Łazienka nie jest nowoczesna. Kabina prysznicowa jest tak mała, że sam ledwo mogłem się w niej zmieścić (a jestem osobą dość szczupłą), nie mówiąc już o swobodnym obracaniu się. Zatem widać, że profesjonalny remont przy pomocy wykwalifikowanych fachowców zamienił się w samodzielną pracę chałupniczą. W pokoju z aneksem kuchennym przygotowane sztućce są brudne, naczynia nie umyte, a czajnik strasznie zakamieniony, więc przyjeżdżając tu trzeba być zaopatrzonym w kwasek cytrynowy i porządny płyn do mycia naczyń, gdyż do dyspozycji gości jest opakowanie po Ludwiku, jednak jego zawartość na pewno nie jest Ludwikiem. Sam pobyt w Ciechocinku uważam za bardzo fajny, jednak nikomu nie polecam zakwaterowania w Lence. Aha, i jeszcze jedno. Według męża właścicielki w Ciechocinku nie ma żadnej piekarni, więc w chleb najlepiej zaopatrywać się w marketach. Ciekawe tylko jest to, że spacerując ulicami tego pięknego miasta sam znalazłem dwie piekarnie.