Wetlina Czartoryja

Dobra lokalizacja do wyjścia lub wyjechania szlaki, paręnaście metrów od pensjonatu są dwa sklepy spożywczo-przemysłowe i trzy miejsca, w których można zjeść. Dużym plusem jest spokój i szum Wetlinki tuż za oknem. Jest spory ogród, w którym dzieciaki nie będą się nudzić (trampolina, huśtawka, drewniany domek, dodatkowo można pograć w badmintona a w sali z kominkiem w pingponga). Cały obiekt bardzo czysty, pokoje są ładnie urządzone ale na łóżkach są cienkie materace, więc czuć deski pod pupą. Na parę dni ok, ale przy dłuższym pobycie niekoniecznie bym dobrze spała. Właścieciele super- bardzo uczynni i pomocni. Niestety są też minusy w przypadku pokojów na poddaszu. Widziałam zdjęcia przed rezerwacją, ale dopiero "żywo" odczuwa się dyskomfort jaki powodują skosy i niewiele przestrzeni, po której można się swobodnie poruszać. Wyjątkowo dokuczliwe to było w łazience, gdzie wzięcie prysznica bez obijania głowy o sufit wymagało nie lada akrobacji. Zdecydowanie lepiej wziąć kąpiel, ale narożna wanna jest malutka, więc o żadnym relaksie też nie ma mowy. W oknach nie ma zasłon ani rolet. Jakoś szczególnie mi to nie przeszkadzało, ale jeśli ktoś lubi budzić się w zaciemnionym pokoju, to może być zawiedziony. Aneksy kuchenne ok- każdy pokój ma do dyspozycji osobną półkę w dużej lodówce, jest kuchenka gazowa i mikrofalówka, podstawowe naczynia i sztućce, a gdy czegoś brakuje, można poprosić gospodarzy o dodatkowe rzeczy. Dość dużą niedogodnością jest jednak brak zlewu w aneksie, wszystko trzeba zabierać i myć w pokoju, potem odnosić, co jest dodatkowo kłopotliwe gdy trzeba do aneksu schodzić z poddasza po krętych schodkach. Ale wszystko to jest do przeżycia. Największym minusem jest brak internetu. Własny internet jest w zasadzie poza zasięgiem na terenie całej posesji, a wi-fi na górze jest tak słabe, że żadna strona się nie otwiera. W pokoju nie mieliśmy telewizora, radioodbiornik nie łapał czysto żadnej stacji, więc internet teoretycznie miał być jedynym żródłem kontaktu ze światem. Niestety, jest tak marny, że nie dało się nawet sprawdzić maila, prognozy pogody, nie wpsminając o obejrzeniu wiadomości czy meczu. Jakość obrazu w telewiorze w sali na dole też pozostawia wiele do życzenia. Robiłam rezerwację dość późno, bo tylko tydzień przed wyjazdem, więc inne pokoje były już niedostępne, a w okolicy w tej cenie nie było już wolnych miejsc. Czartoryja otrzymała wiele pozytywnych opinii, więc na pewno każdy znajdzie tam coś, co mu odpowiada, ale jak wszędzie- tu też są plusy i minusy.