To i owo, czyli urlop w garażu.
Garaż przerobiony na pokój - pewnie wielu ludzi posiada takie pomieszczenia. Niby nic dziwnego, bo standard taki jak na innych noclegach. Jednak w tym roku przerwa majowa była chłodna (wieczory i noce naprawdę zimne), a właścicielka domu sezon grzewczy zakończyła 30 kwietnia, więc przez pozostałe 2 wieczory, noce i poranki (dzień spędzaliśmy na szlaku albo na mieście) w pokoju było po prostu zimno. Zapłaciliśmy 40 zł za noc od osoby. Bylibyśmy skłonni dopłacić, by włączono ogrzewanie. Co do innych aspektów nocowania w „To i owo”, to dom jest w miejscu idealnym, dookoła cisza, tylko lodówka chodzi jak stary czołg (plus za zamrażalnik), a oświetlenie w łazienkach połączone jest z wentylatorami, więc każda wizyta w toalecie garażowej czy w pokoju za ścianą jest słyszalna. Poza tym drzwi wejściowe do pokoju posiadają szybki bez zasłon, więc w nocy światło lamp, a nad ranem słońce wali po oczach. Pokój 5-osobowy. Gdybyśmy przyjechali w 5 osób, byłoby ciasno, zwłaszcza przy posiłku. Mały stolik z 2 plastikowymi krzesłami + taboret. Słabo. Do tego nikt nie zaproponował korzystania z parkingu na terenie posesji. Może skoro przyjechaliśmy w 3 osoby, to powinniśmy parkować w garażu. ;)
Wyjazd: rodzinny
3 osoby oceniły opinię jako pomocną
Ocenił standard:
-
pokoje:4/10
-
łazienki:6/10
-
obsługa:6/10
-
lokalizacja:10/10
-
jakość do ceny:8/10
-
zgodność z ofertą:4/10