Pokoje w porządku, zgodne z ofertą (chociaż nazwa studio dla sypialni z maleńkim pokoikiem to raczej przesada). Było w nich strasznie gorąco i brak termostatów. W stołówce za to dość chłodno. Pokoje dość słabo izolowane akustycznie, doskonale było słychać sąsiadów z drugiego końca korytarza, jak głośno rozmawiali. W aneksie kuchennym nieprzyjemny zapach. Śniadania w porządku, w formie bufetu, chociaż na 8 rano zwykle nie wszytko było gotowe. Obiady stołówkowe, co w Tatrach jest spotkaliśmy pierwszy raz. Zwykle była pyszna kuchnia gaździny. Obsługa dodatkowe prośby spełniała bez najmniejszego problemu (duży plus dla pani właścicielki), ale obsługa tylu gości podczas obiadu stanowiła wyraźny problem. W dniu wyjazdu czekaliśmy na pomoc drogową przed budynkiem z otwartą maską, a przechodzący pan właściciel nawet się nie zainteresował. Trochę przykro. Parking mały, większość samochodów stała przy ulicy lub za budynkiem. Oblodzony, co powodowało problemy z przejściem do budynku. Byliśmy również w Sylwestra. Szkoda, że zorganizowano tylko kulig. Na wieczór nie było żadnej oferty. Jedynie w stołówce odbywała się prywatna impreza części gości.
Nikt nie ocenił jeszcze tej opinii
Polecam:
- wycieczkom
Ocenił standard:
-
pokoje:8/10
-
łazienki:8/10
-
obsługa:6/10
-
wyżywienie:6/10
-
lokalizacja:10/10
-
jakość do ceny:6/10
-
zgodność z ofertą:8/10