Miałem okazję spędzić tutaj tydzień zaraz po "odblokowaniu" turystyki w związku z kwarantanną. Bardzo miły wyjazd. Byłem u Pani Heleny 5 nocy i jestem bardzo zadowolony. Tak właśnie rozumiem agroturystykę - że poczuję się jak u babci na wakacjach. Krowy, psy, koty... Nie odpicowany dom i podwórko, po prostu swojsko. Dom trochę na uboczu, a co za tym idzie cisza i spokój, ale wszędzie blisko. Pyszne śniadania tak jak inni mówią nie do przejedzenia. Biały swojski ser - coś pięknego. Gospodyni zawsze uśmiechnięta. Co do komentarzy że w domu brzydko pachnie. Nie jest to miejsce dla typowych mieszczuchów którzy za takie pieniądze chcą standardów na miarę pięciogwiazdkowego hotelu. Jest to zapach typowego wiejskiego domu w którym się żyje, hoduje zwierzęta. Jeśli ktoś miał okazję jeździć do rodziny na wieś i chce sobie przypomnieć te beztroskie lata, zapachy lub pokazać dziecku jak wygląda krowa (niestety większość nie widziała krowy czy kury na własne oczy) to serdecznie polecam. Mam nadzieję że jeszcze tam wrócę.
Wyjazd: w pojedynkę
2 osoby oceniły opinię jako pomocną
Polecam:
- dla rodzin
- dla singli
- dla osób ze zwierzętami
Ocenił standard:
-
pokoje:8/10
-
łazienki:8/10
-
obsługa:10/10
-
wyżywienie:8/10
-
lokalizacja:10/10
-
jakość do ceny:8/10
-
zgodność z ofertą:10/10