Biały Domek (obiekt 97064)
Konto usunięte
6
Dodał: Ponad rok temu
Moją ocenę można streścić zdaniem "niby wszystko dobrze, ALE...". Tych "ale" nazbierało się niestety całkiem sporo. Rzeczywiście, "Biały domek" jest czysty, zadbany i położony w cichej, miłej okolicy. Ogród jest przyjemny, a wyposażenie pokoi nowe. Tylko niestety nazbierało się sporo kwestii, z powodu których wyjeżdżałam raczej z ulgą niż z żalem.
1. Mrówki i pająki. Pokoje są wyposażone w moskitierę, ale niestety wielkie stada mrówek (kilkadziesiąt sztuk codziennie) i kilka pająków każdego dnia wchodzi pod progiem z tarasu. Dla mnie to jest problem i dowód na poważną niedoróbkę. Zwłaszcza, że miejsce uchodzi za eleganckie.
2. Gospodarz. Czym innym jest serdeczność, czym innym - narzucanie się. Niestety właściciel nie rozumie, że kiedy pracuje się na komputerze, to nie ma się czasu ani ochoty na pogawędki. I że jeżeli jednego dnia odmawia się picia z nim śliwowicy, bo się nie pije mocnych alkoholi, to w ciągu 24h nie zmienia się w tej kwestii zdania. Nie miałam też ochoty słuchać o jego problemach z żoną ani o poglądach (mocno konserwatywnych) na to, jak powinno wyglądać małżeństwo.
3. Dziwne problemy. Zarówno właściciel, jak i jego żona, zachowują się tak, jakby było się ich gościem, a nie klientem. To nie jest komplement. Zostałam mało elegancko pouczona, że koszulę mam suszyć w ich suszarni, a nie w pokoju. Nie chodziło o to, że kapała woda. Chodziło o to, że "no bo jak to wygląda". To, jak mój pokój wygląda podczas mojego pobytu, to jest moja sprawa.
4. Robienie wielkiego "halo" wokół rzeczy nieistotnych. Jeżeli czytacie opis "Białego domku" i wydaje Wam się, że strasznie w nim dużo zupełnie niepotrzebnych szczegółów (np. liczba punktów świetlnych w ogrodzie - kogo to obchodzi?), to bądźcie przygotowani na wysłuchanie tego wszystkiego jeszcze co najmniej raz. I wymuszenie obejrzenia "jedynej w Polsce toalety ogrodowej w kształcie grzybka". I konieczność wyrażenia zachwytu. A ja wolałabym, żeby zamiast iluśtam punktów świetlnych i jedynej w Polsce toalety ogrodowej w kształcie grzybka na podłodze w pokoju był parkiet a nie panele.
5. Miało być światowo, a wyszło jak zawsze. Czyli wielkiego "halo" ciąg dalszy. W opisie i mailach było dużo o kawie. Właściciel mówi, że jest "obowiązkowa" i twierdzi, że jest "najlepsza w Sandomierzu". No więc nie jest. Jest słaba i podawana w filiżankach o centymetrowej grubości ściankach. Najlepsza kawa w Sandomierzu jest w Kawiarni / Cukierni przy Sokolnickiego 3 https://www.facebook.com/CaffeN3. Naprawdę polecam. Iluzjon Art Cafe też całkiem ok.
6. To prawda, że do centrum Sandomierza idzie się ok. 2,5km chodnikiem. Tylko że prawie połowa tej drogi chodnikiem jest wzdłuż przelotówki, co czyni spacer niezbyt przyjemnym. Ot, szczegół.
7. Cisza jest względna. To znaczy występuje z dokładnością do przejeżdżających i trąbiących pociągów. Mi to nie przeszkadzało, ale nie polecam przyjazdu z malutkim dzieckiem - akurat uda się je uśpić i pewnie właśnie wtedy zatrąbi pociąg...
Podsumowując: pewnie dla wielu osób to sprawy nieistotne, ale jak się tyle mówi i pisze o wykończeniu, standardzie, dodatkach i luksusach, to trzeba wszystko dużo bardziej dopracować.
2 osoby oceniły opinię jako pomocną
Ocenił standard:
-
pokoje:6/10
-
łazienki:8/10
-
obsługa:4/10
-
lokalizacja:6/10
-
jakość do ceny:4/10
-
zgodność z ofertą:8/10