Vanilla Hostel

nocowałam w pokoju 211 tak małym że drzwi nie otwierały się na cała szerokość bo przeszkadzał śmietnik i szafka a innego miejsca wolnego w pokoju nie było stolik tak mikroskopijny że jedząc posiłek talerz trzeba trzymać na kolanach. Szafa w pokoju to widocznie byłby zbytni luksus przecież wystarczy mała komódka i wieszak na ścianie. łazienką poza pokojem ale brodzik tak wysoki, że jako młoda osoba miałam problem do niego wejść a wyjść jeszcze gorzej, trzeba było bardzo uważać żeby się nie przewrócić. Czajnik elektryczny w kąciku bo trudno to nazwać kuchnią zepsuty tzn. czajnik nie wyłączał się trzeba było odłączyć prąd. Powiedziałam o tym w recepcji po czym usłyszałam, że nie ma problemu wystarczy zgłosić. Po moim zgłoszeniu ( byłam tam jeszcze 4 dni) nic się nie zmieniło. W nocy straszny hałas od ulicy. Na plus to wszędzie blisko i było czysto. uważam że cena pokoju powinna iść za standardem, ale tu się dowiedziałam, że zależy od szczęścia cena taka sama a inne pokoje np. były ładne , duże nawet z aneksem kuchennym ( byłam większą grupą więc miałam wgląd do większej ilości pokoi )