Tymczasowe kontrole na granicach Polski a polska turystyka. Co to oznacza?

Tymczasowe kontrole na granicach Polski a polska turystyka. Co to oznacza?

Lato to dla wielu z nas czas podróży, odpoczynku i odwiedzin u sąsiadów zza granicy. Ale tegoroczny sezon wakacyjny przynosi coś, czego dawno nie było – tymczasowe kontrole na granicach z Niemcami i Litwą. Co to oznacza w praktyce i jak wpłynie na turystykę w Polsce?

Od 7 lipca do końca września granice znów będą „bardziej zauważalne”, a przejazd przez nie niekoniecznie tak szybki jak dotąd. To efekt decyzji rządu, która – choć podyktowana względami bezpieczeństwa – może wpłynąć na plany wielu turystów, którzy biorą pod uwagę noclegi nad morzem, czy apartamenty na Mazurach.


Dlaczego w ogóle wracają kontrole?


Nie chodzi o pandemię czy politykę Schengen – tym razem głównym powodem są rosnące napięcia wokół nielegalnej migracji. Według rządu, przez Litwę i Białoruś do Polski próbuje przedostawać się coraz więcej osób, co stwarza ryzyko zarówno dla bezpieczeństwa, jak i porządku publicznego. Z kolei na granicy polsko-niemieckiej istnieje dodatkowy problem z niekontrolowanym ruchem migrantów od strony Niemiec Odpowiedzią mają być właśnie dodatkowe kontrole na granicach.

Letni sezon w cieniu barier


Nie da się ukryć – moment wybrany na wprowadzenie kontroli nie jest przypadkowy, ale niestety koliduje z najbardziej intensywnym okresem dla branży turystycznej. Polskie regiony przygraniczne – zwłaszcza na zachodzie i północnym wschodzie – mogą to odczuć.

Pomorze: mniej gości z Niemiec?


Dla zachodniopomorskich kurortów, takich jak Świnoujście apartamenty, Kołobrzeg czy Międzyzdroje noclegi, bliskość Niemiec zawsze była atutem. Wielu berlińczyków traktuje Bałtyk jako naturalne miejsce na weekendowy relaks. Tymczasem nowe kontrole mogą zniechęcić do spontanicznych wyjazdów – bo nikt nie chce stać w korkach na granicy ani wypełniać dodatkowych formalności. Nawet drobne utrudnienia mogą sprawić, że część turystów wybierze „coś łatwiejszego”.

Mazury: mniej turystów z państw bałtyckich?


Na Mazurach nie ma może takiego napływu z zagranicy jak nad morzem, ale turyści z Litwy, Łotwy czy Estonii latem często odwiedzają polskie jeziora. Dla niektórych to tylko punkt na trasie do innego miejsca, dla innych – cel sam w sobie. Utrudnienia na przejściach mogą jednak sprawić, że część z nich wybierze inny kierunek. To oznacza mniejsze obłożenie hoteli i pensjonatów, szczególnie w drugiej części wakacji.


Czy da się temu jakoś zaradzić?


Na razie nie ma sygnałów, by kontrole miały zostać skrócone lub złagodzone. Co może więc zrobić branża turystyczna?

  • Informować – nie wszyscy turyści wiedzą, czego się spodziewać na granicy. Warto więc publikować aktualne dane i uspokajać, że podróż wciąż jest możliwa, choć może potrwać dłużej.
  • Zachęcać do dłuższych pobytów – promocje na pobyty tygodniowe czy rodzinne mogą sprawić, że wyjazd po prostu bardziej się opłaci.
  • Elastyczność – darmowe zmiany rezerwacji, możliwość rezygnacji bez kosztów – to coś, co może przeważyć szalę.
  • Celować w turystów krajowych – jeśli mniej będzie gości z zagranicy, warto zwiększyć działania marketingowe skierowane do Polaków.




Tegoroczne lato pokazuje, że granice – choć formalnie otwarte – mogą znów stać się barierą. Dla turystów to sygnał, by lepiej planować podróże, dla branży – by działać szybko i elastycznie. Najbliższe tygodnie pokażą, jak realny będzie wpływ tej decyzji na wakacyjną mapę Polski.


Zdjęcie główne: fot. Glen_Pearson / Getty Images

Następny artykuł Nietypowe oczekiwania gości...

Komentarze

Zobacz również

Potrzebujesz pomocy?

Jeśli masz jakieś pytania lub potrzebujesz wsparcia, skontaktuj się z naszym Biurem Obsługi Klienta


Dotrzyj do 3 mln turystów
Dodaj swój obiekt

Sprawdź naszą ofertę!