Miejsce wydawało się idealne, mieści dużo osób, jest bania, bilard, widok na góry, czego chcieć więcej? Niestety jesteśmy bardzo rozczarowani pobytem i podejściem właścicieli.
Od początku: dojście do domku po za latem jest skrajnie niekomfortowe; to 100m pod górę: odpowiednik wejścia na 30 piętro budynku - ale nie schodami, tylko błotnistą, śliską i nieoświetloną ścieżką. Na mapce to wygląda ok, w rzeczywistości nie. Dochodzi do tego problem z bagażami, kiedy część osób przyjeżdża w innym czasie lub zbiera się wcześniej. Nie trudno o miejsca z lepszymi widokami, gdzie można podjechać pod domek i nie mieć tego problemu kiedy wracamy zmęczeni z gór, lub chcemy podjechać na chwilę do miasta/ sklepu.
Sam domek poza drobnymi elementami wystroju przypomina budynek z czasów PRL: w środku nie poczujemy górskiego klimatu, tylko babciny miejski blok z lat 70. Teren wokół domku jest urządzony chaotycznie i wygląda jakby był opuszczony. Nie pomaga powietrze: Nowy Targ rzeczywiście to miasto z jednym z największych zanieczyszczeń smogiem w Polsce.
Domek teoretycznie mieści wiele osób, ale w środku jest tak naprawdę niewielki, w salonie jest mała kanapa, tańczenie więcej niż 6 - 7 osób jest już bardzo niekomfortowe, nie ma zbytnio gdzie usiąść przy kilkunastu osobach, przez co domek nie sprzyja integracji. WiFi często zrywało połączenie, zasięgu praktycznie nie ma; o pracy zdalnej lub studiach online nie ma mowy.
Przechodząc do poważniejszych przykrości związanych z pobytem. Za balię musieliśmy dopłacić 600zł, wygląda ona na bardzo amatorską konstrukcję; mimo doświadczenia w harcerstwie kolejnego dnia dało się jej nagrzać, kontaktowaliśmy się z właścicielem, wskazówki nie pomogły, prawdopodobną przyczyną była awaria pompy: 600zł, za kilka h w ciepłej wodzie, bez bąbelków (jak w większości tego typu rozwiązań).
W ogłoszeniach przestrzeń z bilardem (do którego kije były tak zużyte, że nie ma to wiele wspólnego z tą grą), jest przedstawiona jako ogrzewana pięknie rozpalonym na zdjęciach kominkiem, w praktyce dostaliśmy 2 skrzynki drewna rozpałkowego, które przy górskich temp. z 1 połowy listopada wystarczyło na kilka h (z 3 dniowego pobytu) podgrzania tego nieizolowanego pomieszczenia. W praktyce przestrzeni tej tak jakby nie było - przy temp. w okolicy 0 nie da się z niej korzystać.
Najbardziej nieprzyjemną częścią pobytu, był kontakt z właścicielem. Po podsumowaniu pobytu ze znajomymi, kilka dni po powrocie podsumowałem te wszystkie uwagi w prywatnej wiadomości z intencją porozumienia się. Właściciel pomimo rozmowy telefonicznej w momencie problemu z rozpalaniem balii i wiadomości sms o problemie z brakiem drewna stwierdził, że nie zgłaszaliśmy wcześniej żadnych problemów; że nigdzie nie pisał, że zostawia drzewo do ogrzania przestrzeni z grami; myśli że problem balii nie tkwił w pompie; kije do bilarda już wymienił. Nie zaproponował żadnego rozwiązania dla nas w związku z uchybieniami. Wbrew przepisom dotyczącym reklamacji, podał wygodny dla siebie termin 1 dnia od pobytu w którym rzekomo uznałby nasze uwagi (część z nich zgłaszaliśmy już w czasie pobytu jak pisałem wyżej, natomiast te argumenty były pomijane), po czym oskarżył mnie o „formę wyłudzenia pieniędzy” i podał nr do prawnika.
Reasumując domek i podejście właścicieli rażąco odbiega od dzisiejszych standardów, sam pobyt w domku i kontakt z właścicielem był przykrym doświadczeniem. Niestety w dobie rozwoju IT kilka opinii o niczym nie świadczy. Zdecydowanie nie polecam.
Wyjazd: grupowy
Nikt nie ocenił jeszcze tej opinii
Ocenił standard:
-
pokoje:2/10
-
łazienki:4/10
-
obsługa:2/10
-
lokalizacja:2/10
-
jakość do ceny:2/10
-
zgodność z ofertą:2/10