Władca Pierścieni. Tolkien inspirował się Polską!
Co wspólnego ma autor “Władcy Pierścieni” z Polską? Okazuje się, że z naszego kraju pochodzi inspiracja do stworzenia jednego z głównych bohaterów powieści. Poznajcie tę fascynującą historię, być może zachęci was ona do głębszego poznania tej niezwykłej okolicy.
“Władca Pierścieni” to prawdziwy fenomen wydawniczy i kultowa pozycja nie tylko dla wielbicieli gatunku fantasty, ale wszystkich amatorów dobrej literatury. Świat stworzony przez J.R.R. Tolkiena jest wyjątkowy i świadczy o jego niezwykłej wyobraźni, która wykreowała nie tylko fantastyczną fabułę, ale także nietuzinkowych bohaterów.
Jednak nawet tak kreatywny człowiek, jak autor “Władcy Pierścieni”, potrzebował inspiracji. Ta przyszła z dalekiego miejsca, jakim na pewno są Karkonosze!
Wśród atrakcji Karkonoszy na pewno należy wymienić fascynującą legendę o Duchu Gór, którego mniej dostojne imię to Liczyrzepa. Stał się powszechnie znany, gdy w tych rejonach pojawili się osadnicy, którzy w Karkonosze ściągali z całej Europy. Polacy, Czesi, Niemcy i Ślązacy przynosili ze sobą własne podania i w ten sposób stworzyli postać Ducha Gór.
Już teraz wiecie, czyim pierwowzorem był Duch Gór? To oczywiście mentor Drużyny Pierścienia - Gandalf!
Skąd mieszkający na co dzień w Wielkiej Brytanii J.R.R. Tolkien dowiedział się o istnieniu karkonoskiego Liczyrzepy? Ma to związek z rozwojem turystyki w Karkonoszach. Od XIX wieku w okolice te przyjeżdżali kuracjusze, a później wczasowicze zachwyceni malowniczymi widokami. Surowy Duch Gór idealnie nadawał się do wypromowania regionu!
Jak grzyby po deszczu powstawały karczmy i pensjonaty, nazywane jego imieniem. Liczyrzepa pojawiał się też na różnego rodzaju pocztówkach. Właśnie w ten sposób trafił do rąk pisarza, który kupił kartę z reprodukcją obrazu Josefa Madlenera “Der Berggeist” (Duch Gór). Ma on tam długą brodę, charakterystyczny kapelusz z szerokim rondem oraz szeroką pelerynę. Na odwrocie karty Tolkien zanotował “the origin of Gandalf” (pierwowzór Gandalfa).
Mimo że Duch Gór zrobił światową “karierę”, to nie opuścił Karkonoszy. Warto o tym pamiętać i podczas wypoczynku w Karpaczu odwiedzić muzeum Karkonoskie Tajemnice. Jest to jedno z najciekawszych miejsc w mieście.
Podziemna interaktywna ekspozycja to podróż w głąb ziemi. Miejsce na jej powstanie nie zostało wybrane przypadkowo. W 2011 roku podczas prac budowlanych przez przypadek odnaleziono tu kostuch Ducha Gór. Trudno było zignorować taki znak, dlatego w Karpaczu stworzono Karkonoskie Tajemnice. W ten sposób turyści mogą poznać legendy o Liczyrzepie oraz dzieje ludzi, którzy przed wiekami zasiedlili Karkonosze.
Zwiedzanie ekspozycji to jedna z najlepszych przygód, jakiej można doświadczyć w Karkonoszach.
Karkonosze / fot. marcinjozwiak / Pixabay.com CC0
Będąc już na miejscu, koniecznie trzeba wejść na Śnieżkę. Według legend, stanowiła ona dom Ducha Gór, być może uda się doświadczyć tam jego obecności? Jeśli nie, nic straconego, gdyż wędrówka na szczyt Śnieżki to naprawdę wyjątkowe przeżycie. Wznosi się na wysokość 1602 m n.p.m. i jest najwyższym szczytem w całych Sudetach (Karkonosze są ich częścią). Przy dobrej pogodzie widoki zapierają dech w piersiach!
Do wyboru mamy kilka szlaków na Śnieżkę. Najczęściej turyści wchodzą niebieską trasą, która ma swój początek w okolicy Karpacza.
Podczas wypoczynku w Karkonoszach turyści zwykle odwiedzają Karpacz, gdzie poza Karkonoskimi Tajemnicami jest wiele innych wspaniałych miejsc. Jednak najpiękniejszy zabytek to unikatowy kościółek Wang.
Jednak nawet tak kreatywny człowiek, jak autor “Władcy Pierścieni”, potrzebował inspiracji. Ta przyszła z dalekiego miejsca, jakim na pewno są Karkonosze!
Karkonosze a “Władca Pierścieni”
Wśród atrakcji Karkonoszy na pewno należy wymienić fascynującą legendę o Duchu Gór, którego mniej dostojne imię to Liczyrzepa. Stał się powszechnie znany, gdy w tych rejonach pojawili się osadnicy, którzy w Karkonosze ściągali z całej Europy. Polacy, Czesi, Niemcy i Ślązacy przynosili ze sobą własne podania i w ten sposób stworzyli postać Ducha Gór.
W zależności od tego, czym się zajmowali, w Liczyrzepie widzieli strażnika kopalni i cennych kruszców albo potężnego władcę natury. W ludowych podaniach najczęściej broni ubogich, często obdarowuje ich złotem. Natomiast nieuczciwi rzemieślnicy zawsze muszą liczyć się z karą. Zanim jego wizerunek utrwalił się w kulturze, Duch Gór miał różne wcielenia. Jego pierwszy wizerunek przypominał diabła: miał kopyta, jelenie rogi, ptasią głowę i wspierał się kosturze. Dopiero później został “uczłowieczony” i przybrał postać starca z długą, siwą brodą.
Już teraz wiecie, czyim pierwowzorem był Duch Gór? To oczywiście mentor Drużyny Pierścienia - Gandalf!
Skąd mieszkający na co dzień w Wielkiej Brytanii J.R.R. Tolkien dowiedział się o istnieniu karkonoskiego Liczyrzepy? Ma to związek z rozwojem turystyki w Karkonoszach. Od XIX wieku w okolice te przyjeżdżali kuracjusze, a później wczasowicze zachwyceni malowniczymi widokami. Surowy Duch Gór idealnie nadawał się do wypromowania regionu!
Jak grzyby po deszczu powstawały karczmy i pensjonaty, nazywane jego imieniem. Liczyrzepa pojawiał się też na różnego rodzaju pocztówkach. Właśnie w ten sposób trafił do rąk pisarza, który kupił kartę z reprodukcją obrazu Josefa Madlenera “Der Berggeist” (Duch Gór). Ma on tam długą brodę, charakterystyczny kapelusz z szerokim rondem oraz szeroką pelerynę. Na odwrocie karty Tolkien zanotował “the origin of Gandalf” (pierwowzór Gandalfa).
W ten sposób jeden z karkonoskich duchów stał się jednym z najważniejszych motywów współczesnej popkultury.
Atrakcje Karkonoszy – Karkonoskie Tajemnice
Mimo że Duch Gór zrobił światową “karierę”, to nie opuścił Karkonoszy. Warto o tym pamiętać i podczas wypoczynku w Karpaczu odwiedzić muzeum Karkonoskie Tajemnice. Jest to jedno z najciekawszych miejsc w mieście.
Podziemna interaktywna ekspozycja to podróż w głąb ziemi. Miejsce na jej powstanie nie zostało wybrane przypadkowo. W 2011 roku podczas prac budowlanych przez przypadek odnaleziono tu kostuch Ducha Gór. Trudno było zignorować taki znak, dlatego w Karpaczu stworzono Karkonoskie Tajemnice. W ten sposób turyści mogą poznać legendy o Liczyrzepie oraz dzieje ludzi, którzy przed wiekami zasiedlili Karkonosze.
Zwiedzanie ekspozycji to jedna z najlepszych przygód, jakiej można doświadczyć w Karkonoszach.
Co warto zobaczyć w Karkonoszach?
Podróż w poszukiwaniu korzeni Gandalfa to doskonały pretekst do tego, aby przyjechać w Karkonosze. Noclegi można znaleźć bez większego problemu w Karpaczu albo Szklarskiej Porębie - dwóch największych kurortach regionu.
Karkonosze / fot. marcinjozwiak / Pixabay.com CC0
Śnieżka i przyrodnicze atrakcje w Karkonoszach
Będąc już na miejscu, koniecznie trzeba wejść na Śnieżkę. Według legend, stanowiła ona dom Ducha Gór, być może uda się doświadczyć tam jego obecności? Jeśli nie, nic straconego, gdyż wędrówka na szczyt Śnieżki to naprawdę wyjątkowe przeżycie. Wznosi się na wysokość 1602 m n.p.m. i jest najwyższym szczytem w całych Sudetach (Karkonosze są ich częścią). Przy dobrej pogodzie widoki zapierają dech w piersiach!
Do wyboru mamy kilka szlaków na Śnieżkę. Najczęściej turyści wchodzą niebieską trasą, która ma swój początek w okolicy Karpacza.
Do atrakcji Karkonoszy zaliczymy nie tylko Śnieżkę, ale również inne dzieła natury. W okolicy Szklarskiej Poręby warto zobaczyć zapierające dech w piersiach wodospady Szklarki i Kamieńczyka. Położone są tylko kilka kilometrów od miasta, więc ta wycieczka koniecznie musi się znaleźć w planach każdego turysty. Podobnie jak wyprawa na Śnieżne Kotły, znajdujące się na terenie Karkonoskiego Parku Narodowego. W tym miejscu śnieg może się utrzymywać nawet do połowy lata.
Unikatowy zabytek w Karkonoszach
Podczas wypoczynku w Karkonoszach turyści zwykle odwiedzają Karpacz, gdzie poza Karkonoskimi Tajemnicami jest wiele innych wspaniałych miejsc. Jednak najpiękniejszy zabytek to unikatowy kościółek Wang.
Świątynia powstała na przełomie XII i XIII wieku i przez kilka stuleci stała wśród skandynawskich fiordów. Do Karpacza budynek trafił z norweskiego Vang dopiero w XIX wieku za sprawą króla pruskiego Fryderyka Wilhelma IV. Najpierw miał to być eksponat berlińskiego muzeum, jednak ostatecznie Świątynia Wang trafiła na Śląsk, gdzie do dzisiaj spełnia swe pierwotne zadanie. Można ją jednak zwiedzać - i naprawdę warto to zrobić!
Komentarze
